Dlaczego kocham gry wideo? Felieton

 


Jestem miłośnikiem gier – ekspertem na pewno bym się nie nazwał. Towarzyszą mi one od młodości, mniej lub bardziej ambitne i skomplikowane. Czynność grania jako taka nigdy mi się nie znudziła i nic nie zapowiada tego, aby mogło się tak wydarzyć. Oczywiście zdarzają się produkcje wybitne, dobre jak i te, do których nie mam nawet zamiaru więcej podchodzić. Nie będzie to jednak tekst o konkretnych produkcjach, chociaż być może posłużę się kilkoma przykładami. Będzie to tekst o tym, dlaczego uważam to medium za najlepsze ze wszystkich dotąd nam znanych, co może ono wnieść dla każdego z nas oraz dlaczego je uwielbiam – po prostu.

Zacznijmy od wyjaśnienia, dlaczego jest to – moim zdaniem – najlepsze medium. Przede wszystkim chodzi o jego interaktywność. Jako gracze możemy wpływać na wykreowany wokół nas świat. Oczywiście w ramach reguł rozgrywki, które twórcy chcą nam narzucić. Chcą, ponieważ my, gracze, zawsze znajdziemy sposób na inne zastosowanie mechanik lub po prostu ich śmieszne popsucie. Czasami nawet nieświadomie, jak ja, kiedy w greckim „Asasynie” chciałem zgodnie z regułami dokonać skrytobójstwa wrogiego najemnika, a ostatecznie zrzuciłem go włócznią ze skały. Każdy ogląda ten sam film i czyta tę samą książkę. Jednak gracze ogrywający dany tytuł mogą mieć zupełnie inne doświadczenia pochodzące z rozgrywki. Im więcej wolności w grze, tym bardziej to widać. Dodatkowo powołam się tu też na słowa Krzysztofa M. Maja, który na jednym ze swoich streamów wskazał na istotny fakt – w żadnym innym medium nie mamy dostępu do pozostałych, natomiast w grze jesteśmy w stanie zarówno obejrzeć film, przeczytać książkę czy inne notatki. Niech żyje intermedialność!

Nie każda gra musi mieć fabułę, choć to właśnie takie gry najbardziej cenię. Nie będę się tutaj wypowiadał o sposobie opowiadania historii w grach, bo jeszcze  dokształcam się w tej kwestii. Jednak czy to gra z fabułą, czy też bez niej, musi mieć to co ją od innych mediów wyróżnia, czyli mechaniki. Są to zarówno czynności wykonywane w grze, jak i sposób interakcji z nią. Składają się na nią: walka, zagadki, czasami metody poruszania. Każdy gatunek gry stawia na pierwszym miejscu trochę inną z nich. Służą nie tylko do interakcji z nią, ale sprawienia nam przyjemności czy w dużo większej mierze rzucania wyzwania. Film czy książka mogą nam rzucić wyzwanie intelektualne, oczywiście. Ale dobrze zrobiona gra, oprócz wyzwania intelektualnego, może rzucić nam wyzwanie zręcznościowe, pamięciowe czy detektywistyczne jako gałąź wyzwania intelektualnego. To ile razy podejdziemy do bossa zależy od tego jak szybko się go uczymy (i jak został zaprojektowany). Gry stanowią też bezpieczne środowisko do popełniania błędów. O tym planuje pełnoprawny tekst, więc tutaj nie będę się rozwijał. Medium to może sprawdzić nasze umiejętności w wielu aspektach, często właśnie po to się z niego korzysta. Gracze to często ludzie szukający coraz to nowszych wyzwań. Gry typu soulslike czy e-sportowe to tylko niektóre przykłady produkcji przyciągających masy fanów i graczy pro. Mechaniki mogą służyć też naszej przyjemności. Nie każdy jest hardcore’em w rozumieniu dostawania po głowie i ulepszania swojego gameplayu. Tutaj wchodzą gry relaksujące lub z po prostu przyjemną rozgrywką, takie jak „Stardew Valley”. Gra zupełnie inna od poprzednich, jednak z równie wielkim zapleczem graczy. Dla każdego można tutaj znaleźć coś odpowiedniego. Lecz gry to twór szeroki nie tylko gameplayowo, ale też światotwórczo czy narracyjnie.

Eskapizm to zdecydowanie jeden z powodów, dla których grać warto. Zatopienie się w fikcyjnym, innym świecie pomaga nam się odstresować, zapomnieć o problemach chociaż na chwilę. W końcu w grach możemy wcielić się w rolę wielkiego rycerza, potężnego maga czy jeszcze innego, zabijającego wielkie potwory i nie tylko, wojownika. Osobiście wolę historie, w których możemy poczuć się potężnie. W prawdziwym świecie dostajemy po głowie i nie tylko wystarczająco często. W innych mediach również jesteśmy „przenoszeni” do fikcyjnych światów. Poznajemy je w ograniczony i liniowy sposób, tak jak zaplanował to twórca lub reżyser. W grach natomiast „przenosimy się” bardziej. Możemy chodzić po tym świecie, zbadać go na własną rękę, jeśli jego struktura na to pozwala. Sami decydujemy, jak mocno chcemy poznać wykreowany świat. Możemy przeczytać każdą notatkę i zajrzeć do każdej jaskini. Możemy też poznać główną fabułę i na tym poprzestać. Ile gier, tyle możliwości wtopienia się i tyle różnych na to sposobów. Jednak nawet jeśli gra nie pozwala nam na swobodną eksplorację, tylko prowadzi nas liniowo, to i tak ma przewagę nad innymi mediami. Tą przewagą jest wcielanie się w postać. Nawet liniowa gra (oczywiście dobrze zrobiona) daje według mnie większe i mocniejsze odczucia niż równej jakości film. W skrócie, w grach najłatwiej o immersję. Kiedy to my decydujemy co ma się wydarzyć, kiedy nasze działania mają realny wpływ na to co stanie się dalej, jesteśmy bardziej zaangażowani, możemy lepiej wczuć się w przeżywane wydarzenia. Nawet jeśli gra nie oferuje wyborów, to sam fakt zaangażowania gracza oraz dotarcie do niego wielokanałowo, z włączeniem interakcji za pomocą kontrolerów, nadal wzmaga immersję i potęguje odczucia.

Gry to moje ukochane medium, co starałem się Wam udowodnić i pokazać, dlaczego uważam je za lepsze od pozostałych. Oczywiście abstrahuję tutaj od jakości danych tytułów. Zdecydowanie wolę obejrzeć dobry film niż zagrać w słabą grę. Jednak kiedy są przynajmniej na równym poziomie jeśli chodzi o narrację, a dodatkowo gra ma świetne mechaniki i chociaż poprawną grafikę, to wybieram grę. Wyprodukowanie takowej jest oczywiście droższe i trudniejsze, granie jako rozrywka również jest najbardziej kosztowne w zestawieniu z filmami, serialami czy książkami. Musimy mieć odpowiedni sprzęt, kompetencje w rozumieniu przetwarzania tego medium oraz same gry są droższe niż bilet do kina czy książka. Jednakże tańsze granie w chmurze czy abonamencie coraz bardziej się rozpowszechnia. Niemniej uważam, że warto z grami poeksperymentować, jeśli tylko ma się taką możliwość. Praktycznie każdy może w obszernych bibliotekach sklepów może znaleźć coś, co w końcu będzie mu odpowiadało. Nic innego co jest dostępne względnie łatwo nie daje wrażeń porównywalnych do tych, jakie może dać nam świetnie zrobiona gra wideo.

Komentarze

Popularne posty

Rise of the Ronin - recenzja

Assassin’s creed: Odyssey - opinia

Jin Sakai - analiza