Spider-Man 2 PS5 - recenzja


Ukończyłem „Spider-Mana 2” na PS5. Nie ukrywam, że jest on jednym z moich ulubionych bohaterów już od dzieciństwa. Tym bardziej cieszę się, że dostał on tak dobrą serię gier (w pierwszą część oraz tę o Milesie również grałem i serdecznie polecam). Produkcja jest świetna pod kątem audiowizualnym, miasto robi wrażenie, a RTX jest świetnie wykorzystany w trybie jakości. Ścieżka dźwiękowa oddaje klimat produkcji superbohaterskiej jak należy. Całość pod wieloma względami to bardzo ulepszona jedynka: miasto jest większe, mamy dwóch grywalnych bohaterów, między którymi możemy się swobodnie przełączać, a także więcej umiejętności bojowych oraz możliwości poruszania się. Świat możemy eksplorować dwoma pająkami, dowolnie ich przełączając. Wyjątkiem są jedynie misje główne oraz aktywności poboczne sztywno przypisane do danego bohatera. Samo przełączanie między nimi trwa zaledwie sekundy i jest bardzo płynne. Jeśli chodzi o system walki, jest to ulepszenie systemów z poprzednich części. Poza standardowym zestawem ruchów dostępnych dla obu pająków, każdy bohater ma teraz do dyspozycji swoje umiejętności (tak samo rozłożone są trzy drzewka rozwoju – jedno wspólne oraz dwa dedykowane obu bohaterom oddzielnie). Są to symbiotyczne umiejętności Petera oraz elektryczne Milesa. Wszystko to czyni walkę przyjemną, dynamiczną oraz stawiającą na zręczność. Misje „na cicho” też są dostępne, ale walka wręcz sprawia zbyt dużo satysfakcji, by poświęcać im więcej czasu. Mapa jest tutaj większa niż w poprzednich produkcjach, więc system poruszania się doczekał się rozbudowy. Oprócz klasycznego bujania mamy teraz dostępne siecioskrzydła oraz dwie dodatkowe umiejętności, to jest wybicie i przyspieszenie. Tak jak w częściach wcześniejszych poruszanie jest bardzo przyjemne, dynamiczne i szybkie. Nadal jest to najprzyjemniejsza mechanika przemieszczania się z jaką miałem do czynienia. Jest tu też system szybkiej podróży. Naprawdę szybkiej. Po prostu wybieramy kursorem miejsce na mapie i po sekundzie się w nim znajdujemy. Jestem pod wielkim wrażeniem tego, co twórcom udało się tu osiągnąć. Od strony technicznej doświadczyłem może dwóch błędów przez około 30 godzin rozgrywki i żaden mi jej nie popsuł – kolejny pozytyw.
Przejdźmy do fabuły. Jest ona momentami przewidywalna, jednak wciąż jak na taką produkcję bardzo dobra i trzymająca w napięciu. Mamy tu poruszone kilka wątków: od rozterek głównych bohaterów na temat zemsty czy słuszności (nie)zabijania złoczyńców, przez klasyczne dla Spider-Mana łączenie zwykłego życia z życiem bohatera, do dawania drugiej szansy wrogom, a nawet współpracę z nimi. Ten element produkcji również w większości na plus. W większości, ponieważ nie podobało mi się na przykład delikatne spychanie Petera na dalszy plan względem Milesa oraz ostateczne oddanie mu roli głównego Spider-Mana. Oczywiście nic nie wskazuje na to, że Peter całkiem rezygnuje z bycia bohaterem i to jak najbardziej dobre pokazanie, że taka rola jest czasami męcząca, jednak coś mi tu się nie do końca spina. Kilka wątków pobocznych również nie do końca mi siadło, ale powiedzmy, że Sweet Baby INC. ma trochę za dużo do powiedzenia. Nie zniechęciło mnie to oczywiście do poznania całej fabuły, co i wam polecam. Jest absolutnie warta poznania, szczególnie jeśli ogrywaliście poprzednie części. Aktywności poboczne są dość zróżnicowane, nie mamy tutaj maniakalnego zbieractwa (chociaż botów do zebrania jest dość sporo), a każde jest nagrodzone jakimiś informacjami, eastereggami czy cutscenką, więc warto. Sam klimat zachowuje nadal ducha części pierwszej, lecz potrafi uderzyć w mroczniejsze tony, czy to za sprawą zabijaki Kravena, czy sekwencji z Venomem, którzy są tak przerażający jak powinni. Antagoniści są dobrze napisani, wywołują grozę i czuć, że naprawdę stanowią niebezpieczeństwo. Jestem usatysfakcjonowany możliwością skopania ich. W grze bawiłem się świetnie, nie mam jej wiele do zarzucenia (choć fanboy może przeze mnie przemawia) i z niecierpliwością czekam na część trzecią oraz ewentualne DLC do tej części. Szczególnie po zapowiedziach w scenach po napisach i na koniec wątku pobocznego Flame, który polecam robić, nawet jeśli nie będziecie czyścić mapy na 100%.

Komentarze

Popularne posty

Rise of the Ronin - recenzja

Assassin’s creed: Odyssey - opinia

Jin Sakai - analiza